sobota, 25 lipca 2009

mój pierwszy piknik

obudziłem się o 5 rano i nie chciało mi się już spać. tata pytał czy jednak nie chcę zmienić zdania w tej sprawie, w końcu to sobota, ale ja miałem to sobie za nic. ‘w nagrodę’ zostałem wysłany na balkon w moim foteliku samochodowym i nie mając innego wyjścia – zasnąłem. ostatecznie to nie był taki zły pomysł, bo dzięki temu, że się wyspałem miałem później bardzo dobry humorek.

w południe przyszli do mnie goście – ciocia aga i wujek adrian od taty z pracy. ciocia wygląda mi na doświadczoną w niemowlakach, bo od razu złapała mnie na ręce i śmiesznie do mnie zagadywała. zaraz potem wyjęła aparat i robiła tyle zdjęć, że nawet mama nigdy nie robiła mi tylu fotek na minutę. ale przecież ja lubię pozować, więc mi to odpowiadało. ciocia i wujek mieszkają na naszej ulicy, więc może będę ich częściej spotykał. tym bardziej, że ciocia powiedziała, że mogę do nich kiedyś wpaść bez rodziców.

najważniejszą dzisiejszą atrakcją był jednak wyjazd pod warszawę na piknik do szefowej taty. na pikniku było dużo gości i wszyscy byli bardzo mili. nie zapamiętałem oczywiście imienia każdego z nich, ale wiem, że na pewno była ciocia kasia, która od dawna mówiła tacie, że bardzo chciałaby mnie poznać. oczywiście bardzo dobre jedzonko przeszło mi jak zwykle koło noska, więc postanowiłem iść spać. ale ogólnie bardzo mi się podobało. pikniki – kolejna rzecz, którą lubię.

drzemka na świeżym powietrzu

mama jest kochana

ciocia aga i wujek adrian

na pikniku jest fajnie

dorośli i ich poważne tematy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz