czwartek, 23 lipca 2009

a ja znowu w łazienkach

muszę wam powiedzieć, że łazienki to mój ulubiony park. omijam go w weekendy oczywiście, bo zjeżdża się tu pół warszawy a do tego jeszcze wycieczkowicze, ale w inne dni uwielbiam tam chodzić. a właściwie to jeździć. razem z mamą. dojście tam, zajmuje nam jakieś 20 minut - jak mama się postara (szybko idzie), a ja nie marudzę (i nie trzeba mi wkładać co i rusz smoka, którego wypluwam, a potem go chcę). w tych łazienkach jest wszystko co z mamą lubimy: jest woda, jest fontanna, jest dużo ławek, w cieniu i na słońcu, do wyboru i zawsze jest gdzie się ukryć na jedzonko, są wiewiórki, są kwiatki, no i najważniejsze dla mamy… są lody. jest też kilka rzeczy, których nie lubimy: są komary, są meszki i są wrzeszczące pawie.

na spacery w łazienkach namówiła nas ciocia juśka, taka śmieszna ciocia, co naprawdę szybko mówi. mówi szybciej niż ciocia ania ryckowa, ale dużo mniej, bo w tym względzie cioci ani to nikt nie pobije, no chyba, że dziadek rysiek.
no więc ciocia juśka, to chodzi do łazienek codziennie ze swoim synkiem, który jest ode mnie starszy, ale wcale nie zadziera nosa i można z nim bez problemu pogadać. może dlatego, że wszystkie jaśki, tak jak wszystkie wojtki, to fajne chłopaki.

to właśnie ciocia juśka z jaśkiem

śpimy sobie z moim kumplem po powrocie ze spacerku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz