wtorek, 11 sierpnia 2009

wyjazd do wapnicy

mama od dawna mówiła o wyjeździe do cioci kasi do wapnicy. to takie miejsce niedaleko od świnoujścia. jest tam podobno bardzo ładnie, a oprócz tego jest tam ciocia kasia i jej dzieci pituś i martynka. martynka jest bardzo mała i ma dopiero miesiąc, a pituś ma już ponad 2 latka i białą czuprynę. rano przyjechali po mnie i mamę pod prom pituś z mamą, czyli ciocią kasią. pojechaliśmy sobie do tej wapnicy. mama i ciocia nie mogły się nagadać. ciocia kasia chodziła z mamą do klasy w liceum. w tym czasie chwilę gadałem z pitusiem i jego babcią, i ten pituś bardzo mi się spodobał, dużo opowiadał różnych historii o tym co robi ze swoim tatą, a potem poszedłem spać.

wszystko co dobre szybko się kończy i trzeba było wracać, bo mama była umówiona do fryzjera, więc zostałem przejęty przez babcię tanię. wszystko było super, ale ta mama u fryzjera siedziała stanowczo za długo i zgłodniałem, co oczywiście objawiłem babci i wszystkim jej sąsiadom.

wieczorem przyszła ciocia ania, druga koleżanka mamy z liceum. ciocię anię nie tak łatwo spotkać, bo mieszka w innsbrucku w austrii i przyjeżdża do świnoujścia tylko raz na jakiś czas. ciocia ania nas zapraszała kilka razy, więc mama obiecała mi, że do niej pojedziemy. zawsze jest tam co robić, jak to w górach, albo jeździć na nartach, albo chodzić po górach i robić inne fajne rzeczy. już na pewno coś wymyślą ta ciocia ania i wujek martin jej mąż.

z ciocią anią poszliśmy też na spacerek na promenadę, a tam aż dwa koncertujące zespoły z peru, chłopaki grali na piszczałkach i innych dziwnych tubach i bardzo mi się podobało, tylko mama powiedziała, że oni nie grają tylko udają, a muzyka leci z taśmy, no trudno.


pituś gładził mnie po brzuszku i nawet chciał dać mi gumkę haribo, ale mama nie pozwoliła

z ciocią kasią i martynką, siostrą pitka nie chciałem się rozstawać i zrobiłem awanturę

ciocia ania bardzo mi się spodobała

więc się z nią wpatrywałem jak w obrazek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz