u dziadków miałem różne zabawy i aż się nie chciało jechać do domu, bo to łyżki kuchenne, to dzwonki, które się okazało, że dziadki zbierają, to zabawy z dziadkiem markiem… tak czy siak, mrozowskie klimaty mi służą.
niedziela, 15 listopada 2009
a my znowu się mrozimy
my znowu wczoraj do mrozów pojechaliśmy. wieczorową porą zrobiliśmy obchód z dziadkami i z rodzicami, ja oczywiście spałem, no a potem szybkie kąpanko pod prysznicem i dalej spać. jakoś mi się w tych mrozach dobrze śpi. może dlatego, że jestem prawdziwy mrozianin. okazało się, że mama meldując mnie, dla uławienia spraw zameldowała mnie w mrozach, i to bez żadnej wiedzy i zgody właścicieli posesji, czyli dziadków mrozowskich. oczywiście dziadki się zgodziły post fatum, ale raz dwa, i można zameldować komuś w domu dziecko.
u dziadków miałem różne zabawy i aż się nie chciało jechać do domu, bo to łyżki kuchenne, to dzwonki, które się okazało, że dziadki zbierają, to zabawy z dziadkiem markiem… tak czy siak, mrozowskie klimaty mi służą.
dziadek marek też gra w piłkę
pyszna łyżka
dzwoneczki babci majki bardzo mi się podobają
niedzielny sweterek z misiem od dziadka rysia
u dziadków miałem różne zabawy i aż się nie chciało jechać do domu, bo to łyżki kuchenne, to dzwonki, które się okazało, że dziadki zbierają, to zabawy z dziadkiem markiem… tak czy siak, mrozowskie klimaty mi służą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz