piątek, 18 grudnia 2009

meksykańska chica

meksykańska chica. to właśnie mama powiedziała mi, że dziś do nas przychodzi meksykańska chica, czyli dziewczyna. czyli nasza ciocia meksykańska. ciocia ania jest wielką podróżniczką i ciągle gdzieś ją nosi. uczyła się z mamą na studiach i razem uczyły się rosyjskiego. no i okazało się, że ciocia ania po studiach w polsce już nie pomieszkała, no może chwilę. tak to albo w szwajcarii, albo w meksyku, albo w stanach. teraz znowu w meksyku. mama za tym nadąża, ale tata to już nie. na szczęście ciocia meksykańska miała ochotę mnie zobaczyć, więc ją sobie mogłem i ja dokładnie obejrzeć. nie dość, że miała blond włoski, więc podobno to nie takie częste w meksyku, to miała też dużo śmiesznych rzeczy do opowiadania, i ciekawe rzeczy o swoich podróżach, na przykład do kolumbii, i sama dużo się śmiała. bardzo mi się to podobało.

a do tego przyniosła mi ta ciocia meksykańskie gadżety. sam nie wiem, kto się bardziej ucieszył, mama, tata, czy ja. dostałem ponczo i cały strój, łącznie ze skarpetkami reprezentacji meksyku. okazało się, że tata kiedyś dostał od swoich meksykańskich kolegów, prawdziwych meksykańczyków koszulkę reprezentacji. więc będziemy z tatą mieli takie same! hurra!


tak wyglądam jak karmi mnie tatuś, hi hi

ciocia meksykańska przyniosła mi to…

…a już wiem co to jest…

to ponczo meksykańskie

wesoło jest u cioci na kolankach

a to już w następnej odsłonie meksykańskiej…

oryginalny strój reprezentacji meksyku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz