w niedzielę zabrałem rodziców na pizzę koło nas. mi przypadł w udziale tylko kawałek ciasta, ale za to potem zostałem przyjęty przez panie kelnerki z honorami. dostałem specjalną łyżeczkę zawiniętą elegancko w serwetkę, żeby zjeść swój słoiczek, ale nie byłem za bardzo zainteresowany jedzeniem.
a po południu była u nas cała gromadka gości i to skąd! z samej wiszni małej! była ciocia wisia ze swoją mamą ewcią, siostrą katarzyną i januszem, wuj janusz to chłopak cioci wisi i jest bardzo śmieszny, opowiadał różne historie o cioci wisi i było bardzo wesoło, bo co chwila wszyscy się śmiali. aha, na powitanie dostałem od naszych gości śpiewającego żółwika pływającego. zabiorę go dziś ze sobą do kąpieli.

co by tu zamówić...

aha, dla mnie słoiczek

ale jak nie będę miał ochoty, to mogę się pobawić

ale jak będę za bardzo marudził to zostanę z pustymi rękami

patrz, wujek, to jest litera i

ciocia kasia prezentuje swoje podejście do maluchów

moi niedzielni goście w komplecie

wujek, fajny jesteś, mówię ci

a do tego umiesz tak śmiesznie wyginać palce

ale sympatyczne towarzystwo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz