czwartek, 7 kwietnia 2011

imieniny dziadka i spotkanie z dzien-czyn-ką

w niedzielę po południu przyjechali do mnie dziadki świnoujskie. przyjechali po drodze z gdańska do świnoujścia. nie jestem pewny czy to aby na pewno było po drodze, ale i tak się cieszyłem, że przyjechali. daliśmy dziadkowi prezenty z okazji imienin, a w nagrodę dziadek zabrał nas do bardzo fajnej restauracji.

a w tygodniu spotkałem się z dzien-czyn-ką kasią, której wcześniej nie znałem bo mieszkała w belgii z rodzicami. największe wrażenie zrobił na mnie ich duży zegar, który co pół godziny robił bim bom. najpierw się przestraszyłem, ale na szczęście zegar poszedł zaraz spać i już byłem spokojny.

niezły ze mnie przystojniak

pokazuje dziadkowi rowerek

pastujemy butki

to jest właśnie kasia, a niedługo będzie miała siostrzyczkę ulę

mama ciągle wkłada książki do kartonów

z babusią na zajęciach plastycznych

gotowy na katacje

2 komentarze: