wycieczkę załatwiliśmy za drugim podejściem. na początek pan indianin z plemienia navajo zrobił dla nas pokaz tańca z kółkami. bardzo mi się podobało i nie mogłem się napatrzeć. szkoda tylko, że pokaz był na stacji benzynowej, ale nie będę marudził.
potem inny pan indiain zawiózł nas do kanionu antylopowego. ten kanion był zupełnie inny niż ten wczorajszy. tam to była wielka dziura w ziemi, a tu tylko szczelina, ale za to jaka fajna! znowu bardzo mi się podobało. trudno będzie mi wybrać moje ulubione miejsce na tej wyprawie…
a to kanion właśnie
a nam się ten kanion marzy już od dawna...
OdpowiedzUsuńZazdrościmy