piątek, 31 grudnia 2010
toś, maja i lem, czyli berest foto story
na ten wyjazd czekaliśmy od dawna. wuwu kiś znalazł super domek z bali w górach z sauną i basenem i pojechaliśmy tam świętować nowy rok. a jechaliśmy przez zawieje i zamiecie wyładowanym po brzegi samochodem. na miejscu czekali już na nas toś, lem i maja z rodzicami. było pełno zabawek i dobrej zabawy. chodziliśmy na spacerki po deptaku i do pijalni, a ja się lansowałem w swoich czerwonych saneczkach. po prostu super. w sylwestra nie dostaliśmy nawet piccolo do picia, ale co tam, grzecznie poszliśmy spać, a rodzice balowali na dole do późnej nocy. nie będę się tu rozpisywał, zobaczcie zdjęcia!
spacerek w górach
widzisz, tak się zamiata
lubię te tosiowe minki
chodź, pojeździmy
teraz nie mogę, sorry
gimnastyka
spotkaliśmy pana nikifora
spacerek po deptaku
prędkość wbija nas w fotele
to jest guk, czyli żółw po mojemu
a wieczorki spędzaliśmy przy barze
z ciocią anią
jest i maja
tańczący z firankami
jazda na motorku nie zawsze jest usłana różami
to nasz domek, niezły co?
z mamą przed pijalnią
niech pan wsiada, panie bamanie
chyba wszyscy mają takie zdjęcie z krynicy
o i jeszcze nikifor bliźniak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz