jak tylko wyszliśmy z basenu to rodzice zaczęli słuchać radia i się bardzo zmartwili. okazało się, że w rosji stało się coś bardzo niedobrego i wszyscy się z tego powodu smucili. dlatego po południu spotkaliśmy się z tosią i jej rodzicami na krakowskim przedmieściu i zapaliliśmy świeczki pod pałacem prezydenckim.

szperam sobie

jabłuszko…

...zjadam sam

o, a co to?

he, he – to miśkopt

siedzę sam, na tronie

z tosią na placu piłsudskiego

ciocia ania fotoreporterka

dzyń, dzyń

wszystko widzę!

tosia, śpisz?

podglądamy kucharzy

nie wiem czy mam być grzeczny czy nie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz