niedziela, 5 czerwca 2011

ferdynand wspaniały i wizyta w mrozach

w sobotę pojechaliśmy z karinką i jej rodzicami do teatru na ‘króla bóla’. nie licząc teatru robotów - to byla moja pierwsza wizyta w teatrze. przy okazji wyszedł na jaw mój nowy talent. jak się mnie babcia pytała, o czym będzie przedstawienie to mówiłem, że o psie. no i wszyscy dziwili się, skąd ten pies. a w teatrze okazało się, że aktorzy od ‘króla’ nie dojechali i będzie w zamian ‘ferdynand wspaniały’, czyli właśnie pies! hi, hi, hi.

sztuka mi się podobała i cały czas mówiłem rodzicom, co się akurat dzieje na scenie. ale w połowie drugiego aktu wyciągnąłem tatę z sali i poszliśmy zwiedzać teatr.

za to w niedzielę wybraliśmy się do mrozów. pogoda była cudna i większość czasu spędziliśmy za domem na trawce. ciekawe, kiedy pod naszym domkiem też będzie trawa…

czekamy na przedstawienie

gdzie się ten ferdynand podział?

zbieram klocki…

…na ciężarówkę

dziadek jest szybki

pod ławką siedzi munio – prawdziwy pies

puszczamy bańki

2 komentarze: