wtorek, 29 listopada 2011

połamani

w tym tygodniu mieliśmy znowu gości ze świnoujścia, niby tacy sami jak zwykle, a coś jakby inaczej. babcia nie brała mnie na ręce i miała na rączce jakiś dziwne białe coś. potem okazało się, że babcia wywinęła orła i we własnym domu się pośliznęła i złamała rączkę. no i nasza babcia tania, zamiast się zmartwić to się ucieszyła, że będzie mogła do nas częściej przyjeżdżać. no trochę się zmartwiła, bo nie będzie mogła mnie nosić.

przyjechała do nas babcia tania z dziadkiem rysiem, jak zwykle mieliśmy dużo ciekawych zajęć, a na koniec tygodnia pojechaliśmy w odwiedziny do cioci wisi i wuja janusza. okazało się, że wuj janusz też połamany, bo nie może chodzić i ma chorą nóżkę. wskoczyłem więc do niego na rączki i było wesoło.

była też u nas ciocia romcia, która umie milion wierszyków i piosenek przedszkolnych i jest bardzo wesoła.

dziadek ryś namawia wojtusia niepijka na picie

przytulanie z dziadkiem

wuj janusz od razu się rozweselił

i zaraz do łóżka wskoczyła ciocia wisia

babcia tania ze złamaną rączką umie nawet szyć

tym razem dziadek musiał kroić sałatki, więc mu wojtuś pomagał wyjadając kukurydzę

cioci romce wojtuś tłumaczył rasy psów

jemy obiad wszyscy

lubię się tulić do wojtusia

takie z nas fajne chłopaki

1 komentarz: