wojtuś ostatnio używa bardzo dużo słów geograficznych, bo mamy na ścianie w bawialni mapę i wojtuś się ciągle bawi w promy, samoloty i pociągi, pokazuje też na mapie niektóre miejsca w których byliśmy, albo on sam był, albo po prostu mu się podoba nazwa, np.brazylia.
byli też u nas caruki, takie trzy chłopaki rozrabiaki, razem z mamą, ciocią alą. razem z nami było nas pięciu i robiliśmy niezły hałas, ale wam powiem, że mama była zdziwiona, że dom po tej wizycie stał na miejscu, bo tak naprawdę bawiliśmy się bardzo ładnie. caruki, to franek lat 6, maciek lat 4 oraz jędrek 1,5 roku. na razie mieszkają w jakimś dojczu, tak mówi ciocia. ale wrócą niedługo i się będziemy mam nadzieję częściej spotykać. najlepszy był franek, bo jak wojtuś im coś tłumaczył i chciał zamknąć garaż, to zawołał maćka na pomoc i powiedzieli wojtusiowi, że ich mama tu rządzi. taką to rozmowę podsłuchałem, hihi.
potem byli u nas na jedną noc wujek staś i ciocia ola. ciocia ola to chrzestna wojtusia, a wujek to jej tata, co ma pszczoły, mają też psa rico, którego bardzo lubi wojtuś, bo rico to prawdziwy pies.
na koniec był też u nas w gościach grześ, który jest ode mnie o miesiąc starszy, ale wcale nie większy. bo ja jednak jestem niezły kafelek. grześ z rodzicami, wujem szymonem i ciocią martą wpadli w gościnę i byliśmy bardzo grzeczni, tak, że rodzice mogli spokojnie pogadać. acha, grześ ma przezwisko elvis, bo ma takie długie włosy na głowie i tak mu właśnie sterczą, jak temu elvisowi. pytałem wojtusia, ale on elvisa też nie zna, więc jak się dowiem co to za jeden to dam wam znać. w każdym razie grześ-elvis bardzo fajny był i przywiózł mi kostkę, którą uwielbiam obgryzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz