listopad nam minął szybko, mama mówi, że odkąd ma dzieci, to
sama nie wie gdzie ten czas, jak ten czas pędzi i w ogóle się nie orientuje, co
się obudzi to kolejny miesiąc. mama już 3 miesiąc pracuje w nowej pracy, a
mówi, że się czuje, jakby tam już pracowała od kilku lat. muszę do tej pracy
mamowej się wybrać, bo na razie jej tylko rysuję rysunki, żeby mogła sobie
wieszać na tablicy. bo ma na tablicy nasze z bartusiem zdjęcia i moje rysunki.
na szczęście przestał padać śnieg i mogliśmy jeszcze z
bartusiem trochę poszaleć po lesie. przestałem już co prawda wracać z
przedszkola na rowerku, ale teraz wbijam się na wózek do bartusia i jedziemy
razem.
w listopadzie odwiedziły nas też ciocie, agnieszka z
telewizji i ciocia linguka, która oczywiście nie mogła zapomnieć o gufrownicy.
a do tego miałem po raz drugi pasowanie, przez trzy tygodnie rodzice mnie
namawiali, żebym jednak wziął udział w uroczystości pasowania, bo ja się upierałem,
że jedno pasowanie na przedszkolaka powinno mi starczyć. ale od września
zmieniłem grupę na młodszą, żeby być z innymi trzylatkami, no i kangurki, czyli
moja nowa grupa miała pasowanie. na szczęście w końcu się zgodziłem i zostałem
pasowany kredką, teraz jestem podwójnym przedszkolakiem, a jako stary wyga w
przedszkolu, dużo też rozrabiam, no cóż, takie prawa przedszkolaków z dużym
stażem.
dostaliśmy od dziadka rysia dinozaury, a właściwie
jajka z których miały się wykluć dinozaury
z wizytą w mrozach, ile może zdziałać czterdziestoletnia waga łazienkowa
w drodze z przedszkola
z ciocią agnieszką zawsze można pogadać, albo coś porobić
gufry w toku
gufry znikają w przepastnych brzuchach pasibrzuchów
pasowanie
tym razem śpiewałem na całego i rodzice byli zachwyceni
znowu medal
i całusy dla mamy fotograf
wpadła do nas też babcia tania, z którą uwielbiamy razem
spędzać czas w kuchni
bartuduś zamyślony
my też chcemy takie jajka z dinozaurami?!?
OdpowiedzUsuń