wtorek, 26 marca 2013

marcowe foty

w marcu po powrocie oczywiście chorowaliśmy. mama już nie ma siły na to nasze chorowanie, tym razem obyło się bez antybiotyków, ale inhalacje musiały być. z nowości, to bartuś coraz więcej mówi, pojedyncze słowa, ale na razie pełnych zdań brak.
przyjechała do nas babcia tania, więc było moje z nią gotowanie i robienie deserków. a deserki zjadał bartuś. bartuś pięknie je sam, nawet nie pozwala nikomu ani jednej łyżki sobie podać, on sam. czyli zupełnie inaczej niż było ze mną, bo ja nie chciałem jeść sami potem nawet w przedszkolu trzeba było ze mną pertraktować, żebym sam machał łyżką.

 jeszcze jedna fotka z austrii – innsbruck

 inhalacje

 mama kupiła nowy dywan, uwielbiamy go!

 plastelinowy bartuś

 robimy z babcią tanią deserki

 potem jeszcze zanieść na stół…

 … i konsumpcja

 sadzimy rzeżuchę

bartuś zgubił głowę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz